czwartek, 11 października 2018

Beskidzka wycieczka

Czyli rzecz o istocie wycieczki górskiej


Beskidzka wycieczka. Esej o istocie wycieczki górskiej. Konkurs fotografii górskiej "Lawiny" 2018. Łukasz Cyrus. fot. Łukasz Cyrus.
Beskidzka wycieczka. fot. Łukasz Cyrus
W miniony weekend, korzystając z pięknej pogody wybrałem się na wycieczkę w Beskidy. Cele wybrałem sobie podłej wysokości, ale cóż zrobić, cóż zrobić? Kiedy pogoda taka piękna i jesień się zaczęła, żal w Beskidy nie jechać, nie cieszyć oka ich widokiem. Złotego Czekana za to nie będzie, ale cóż tam złote czekany, kiedy góry całe w złocie!

Mając czas tylko dla siebie, zatrzymywałem się co krok, by pstryknąć sobie zdjęcie. Ot tak, dla samego fotografowania. Dla niezrównanej przyjemności zatrzymania się, doświadczania, widzenia, odczuwania przyrody. Bycia tu i teraz, blisko natury. Stawania się jej częścią. Bycia wolnym jak ona.

Napotkał mnie turysta, gdy robiłem zdjęcie. Widać było, że turysta porządny. Buty miał porządne i kurtkę. Kije też miał porządne. Zatrzymał się, spojrzał na mnie, na widok przede mną i pyta:

- Cóż tam może być ciekawego?
- Istota wycieczki górskiej. - odparłem.

Na usta cisnęło mi się pytanie - "Cóż Cię tu sprowadza, zatem?". Przemilczałem jednak, nie chcąc być nieuprzejmym i wróciłem do swojego zajęcia.


Podumałem jeszcze chwilę i pomyślałem, że w drodze na szczyt pięknie jest nie zapomnieć o tym, co jest istotą wycieczki górskiej.

Łukasz Cyrus, 2018